Jakoś w listopadzie udało mi się przeprowadzić wywiad z Panią Ewą Rudzińską z hodowli Pomeranian Beauties. Kto jeszcze nie miał okazji przeczytać tej rozmowy, to bardzo zachęcam: Pomeranian Beauties (FCI) – wywiad #1. Jakoś w czasie, gdy publikowałem ten wywiad, napisałem do Pani Lilianny Jagły z hodowli Begret z prośbą o podanie danych kontaktowych (do umieszczenia w zakładce gdzie kupić Cavaliera). Gdy dowiedziałem się, że hodowla istnieje od 1992 roku, długo się nie zastanawiałem i od razu zaproponowałem wywiad. Ale nie od razu udało się nam porozmawiać. Od listopada dość dużo działo się w moim życiu i nie miałem do końca czasu na blogowanie. W końcu jednak udało mi się usiąść do komputera i rozpisać pytania.
Tomasz Łuczyszyn: Zacznijmy może od początku. Skąd wziął się pomysł na otworzenie hodowli Cavalierów? I kiedy po raz pierwszy spotkaliście się na żywo z tą rasą?
Lilianna Jagła: Nasza przygoda z tą cudowną rasą zaczęła się dokładnie w 1996r. Miałam wtedy już od kilku lat zarejestrowaną hodowlę psów rasowych, ale były to dwie sunie jedna, to Owczarek kaukaski (Beza) i Owczarek niemiecki (Greta) stąd nazwa hodowli BE-GRET. Głównym inicjatorem i pełną chęci posiadania Cavalierki, była moja córka , która zakochała się w tej rasie towarzysząc nam na wystawach psów rasowych gdzie czasem można było zobaczyć pojedyńcze egzemplarze tej rasy. Pierwszy raz widzieliśmy na żywo kilka cavalierów, które przyjechały na Wystawę Międzynarodową w Poznaniu z Niemiec i Czech. I tak ,gdy pojawił się w Warszawie 1 miot ( po czeskich rodzicach) u P. Kromp ,od razu pojechaliśmy kupić naszą pierwszą tricolorową cavalierkę ROXANĘ Atavi. Gdy tylko nasza Deisi ( bo tak nazwała ją córka) podrosła- towarzyszyła nam na wszystkich wystawach, a córcia dzielnie uczyła się wystawiania pieska, zdobywając liczne nagrody .
TŁ: Wasza hodowla istnieje od 1992 roku. Zgaduję, że nie było wtedy zbyt wielu hodowli Cavalierów w Polsce, a już w ogóle brakowało informacji o samej rasie. Dzisiaj można wpisać w Google hasło Cavalier i wyskoczy 20 wyników z artykułami, niektóre z nich są naprawdę szczegółowe, np. te dotyczące schorzeń. Skąd czerpali Państwo informacje o rasie?
LJ: Tak, rzeczywiście informacji o rasie było mało, żeby nie powiedzieć, że nie było ich wcale. Po zakupie naszej pierwszej cavisi, szukaliśmy informacji u hodowców spotykanych na wystawach, czerpaliśmy również z publikacji przywożonych z Anglii, Niemiec i Czech. W tamtych czasach hodowcy bardzo się wspierali i dzielili się wszystkimi zdobytymi informacjami. Rasa była (i jest) cudowna, dlatego też powoli przybywało hodowli i wspaniałych entuzjastów tej rasy. Na początku nie byliśmy świadomi chorób genetycznych związanych z tą rasą. W niektórych hodowlach pojawiły się dziwne zachowania i dolegliwości ich cavisi. Zaczęły się badania najpierw na serduszko (MVD), potem badania genetyczne w kierunku Episodic Falling Syndrome i Curly coat syndrome, doszły również badania na Syringomyelię. Tak więc, żeby mieć zdrowego cavaliera, trzeba badać przyszłych rodziców szczeniąt na wyżej wymienione choroby dziedziczne. Kupowanie szczeniąt z nieprzebadanych rodziców grozi rozpowszechnieniem tych chorób wśród tej rasy.
TŁ: Wasze psy są bardzo utytułowane – musicie bardzo dużo czasu poświęcać na podróże 🙂 Jak wspominacie swoją pierwszą wystawę?
LJ: Nasze pierwsze wystawy, to jak wspominałam inne rasy (duże). Później dołączyła nasza cavalierka Mam pytanie odnośnie Roxanka. Owszem, wystawy to również podróże, najpierw po wystawach w kraju, a potem były wystawy zagraniczne. To wciąga, poznaje się nowych ludzi zainteresowanych rasą, poznaje się również inne ciekawe kraje. Po wystawie jest zawsze trochę czasu, żeby zobaczyć nowe ciekawe miejsca. Z czasem gdy przybywało w naszym domu cavisi, oczywiście i wystaw było coraz więcej. Najbardziej cieszyły wystawy zakończone zwycięstwem, no ale nie zawsze się wygrywa, czasem trzeba było pogodzić się z porażką. Żeby (zrobić) Championa , trzeba się trochę napracować i najeździć, ale my to uwielbiamy, to nasz sposób na odstresowanie i nasze hobby.
TŁ: Na swojej stronie wspominacie, że stworzyliście najlepsze Waszym zdaniem miejsce do hodowli. Ile macie obecnie Cavalierów i jak wygląda Wasza codzienność? Życie z gromadką Cavalierów musi być bardzo… wesołe.
LJ: Naszą przygodę z hodowlą psów rasowych rozpoczęliśmy w Borowie ( to miejscowość na Kaszubach). Mieliśmy ładny duży dom, ale niestety działka była mała. Marzyło nam się zamieszkać z naszą psią rodzinką w domu otoczonym dużą działką i lasem. Udało się w 2006 r gdy zamieszkaliśmy w Granicznej Wsi - od tej pory nasze pieski żyją z nami w nowym dużym domu w wspaniałym otoczeniu natury. Mieszka z nami 8 Cavalierów , jedna 10 letnia yoreczka i 1 sunia owczarek niemiecki. Jest wesoło, to prawda, najbardziej jak wszystkie chcą wejść jednocześnie na kolana, albo urządzają zabawę w chowanego na ogrodzie, jest naprawdę zabawnie. Cudowne są również chwile spędzane w towarzystwie małych szczeniaczków, one są tak urocze, że wszystkie trudy i kłopoty odchodzą w zapomnienie. Niestety, tak jak i my, nasze pieski się starzeją i musimy mieć świadomość, że opieka nad nimi sprawi nam coraz więcej kłopotu, dlatego też nie rozwijamy już naszej hodowli.
TŁ: W 2014 roku dostaliście odznakę od ZKWP. Za co można dostać taką odznakę?
LJ: Odznakę dostaliśmy za całokształt pracy włożonej w propagowanie psów rasowych w Polsce jak i promowanie rasy Cavalier King Charles Spaniel, ale również za pracę społeczną w ZKwP O/Sopot - byłam członkiem sądu koleżeńskiego w oddziale.
TŁ: Na swojej stronie piszecie w ten sposób o piesku JAKI Zoryst: „Naszym marzeniem było posiadać w swojej mini hodowli psa-reproduktora, który by dodał trochę „świeżej krwi” i wzbogacił rodowody naszych suczek o super doskonałych przodków”. Wiadomo, że ZKWP ma wzorce dotyczące konkretnych ras, np. wzorzec 136 mówi o tym, że długość kufy Cavaliera powinna wynosić ok 3.8 cm. Jak to wygląda z punktu widzenia hodowcy? Czy wybierając psa, zwracacie uwagę na te wszystkie elementy i - że tak powiem – podejmujecie decyzję z linijką w ręce?
LJ: JAKI Zoryst zamieszkał z nami 6 lat temu. Wybór szczeniaczka (psa) na reproduktora to decyzja poważna, bo to przecież potencjalny ojciec przyszłych cavisi, które będą nieść dalej cechy charakterystyczne dla rasy po swoim ojcu. Ja patrząc na grupę szczeniaczków od razu upatruje tego Jedynego, to lata doświadczenia i tzw. Oko hodowcy. Nie ma linijki ani wagi, liczy się cały eksterier, no i oczywiście - co nie mniej ważne - ruch i charakter szczeniaczka. Teraz możemy pochwalić się 3 reproduktorami. CH.PL, J.CH.PL - JAKI Zoryst , CH.PL, J.CH.PL - WILD HEART Aldaha Gold, CH.PL - HOBBIE Believe in Destiny.
TŁ: Osoby którym pokaże się ceny Cavalierów, czy w ogóle psów rasowych bardzo często przecierają oczy ze zdumienia. No ale jak to, wydać trzy-cztery tysiące złotych na psa!? 🙂 Ciężko przekonać takich ludzi, że hodowla psów to duże koszty: czas hodowców, badania, koszty krycia, opłaty do związku itd. Druga sprawa, że nie każdy jest gotowy na otworzenie hodowli we własnym domu. No i oczywiście hodowla to nie organizacja charytatywna – jak się niektórym wydaje. Jak Pani podchodzi do tego typu podejścia ludzi?
LJ: A tu może Pana zadziwię. Obecne nie mam problemu ze sprzedażą szczeniąt z mojej hodowli. Cena rzeczywiście jest nie mała, ale jak Pan wspomniał koszty odchowania szczenięcia po rodzicach przebadanych na choroby genetyczne i nie tylko, rodzicach którzy na wystawach ZKwP osiągnęli tytuł Championa po prostu musi być większa. Poza tym warunki w jakich żyją rodzice i odchowują się szczenięta mają też wpływ na jakość takiego cavalierka. Mam również klientów, którzy kiedyś już kupili tańszego Cavaliera od hodowców z tzw. innych Związków, w znacznie niższej cenie, ale niestety były to Cavisie obciążone chorobami dziedzicznymi i nowi właściciele długo się nimi nie nacieszyli. Dzwoniąc do mnie nie przerażają się ceną, tylko chcą mieć pięknego, a przede wszystkim zdrowego cavalierka.
TŁ: Czy przez 26 lat istnienia hodowli zdarzyło Wam się odmówić sprzedania szczeniaka, bo uznaliście, że potencjalny właściciel się nie nadaje?
LJ: Tak i to nie raz. Najpierw przeprowadzam długą rozmowę i poznaję potencjalnych właścicieli. Pytam o to, czy to ma być piesek tylko do domu, czy też nowi właściciele mają zamiary wystawowe, a może również hodowlane, od tego zależy jakiego pieska im zaproponuje. Pytam również , czy w domu są malutkie dzieci i tu uczulam, że mały cavalierek jest bardzo wrażliwy, malutkie dziecko mogłoby zrobić mu niechcący krzywdę. Co najgorsze, zdarza się że dzwonią z zagranicy ( polskie rodziny), które chcą kupić w Polsce cavalierka, bo taniej, a okazuje się, że to handlarze kupujący niby dla siebie, a tak naprawdę skupują szczeniaki i handlują nimi za granicą. Uczulam na Skandynawię i Anglię.
TŁ: Dziękuję za rozmowę 🙂 Na koniec pytanie: czy macie jakieś szczególne rady dla właścicieli lub początkujących hodowców?
LJ: Cavaliery, to naprawdę cudowna rasa nadająca się zarówno dla dzieci jak i dla starszych. Doskonale sprawdza się w dogoterapii.
Proszę jednak potencjalnych przyszłych właścicieli, kupujcie Cavisie tylko w sprawdzonej hodowli, odwiedźcie hodowlę, poznajcie hodowcę, zobaczycie warunki w jakich żyją wszystkie pieski w danej hodowli, sprawdźcie dokumenty rodziców i wyniki badań, a kupiony cavalierek będzie Was cieszył i dawał dużo radości przez wiele lat.
Każdy dobry hodowca doradzi przy zakupie szczeniaczka jak również później jest w stałym kontakcie z nowymi właścicielami i w razie potrzeby służy radą. Ja zawsze spisuje umowę kupna-sprzedaży, co zawsze daję jakąś gwarancję zarówno dla kupującego jak i dla hodowcy.
Muszę zaznaczyć, że w takim skrócie nie jestem w stanie odpowiedzieć o ponad 27 latach przygody z hodowlą psów rasowych w tym cudownych Cavalierów. Te lata to mnóstwo radości, nowych doświadczeń, poznanych przyjaciół, wspaniałych wypraw, nie mówiąc już o przyjemności bytowania i wspólnego życia z psią rodzinką, ale to również łzy i cierpienie gdy ukochane zwierzę odchodzi za "Tęczowy most", to smutek ,którego nie jestem w stanie opisać.
Życzę przyszłym właścicielom Cavalierków wspaniałych radosnych chwil spędzonych z tą cudowną rasą.
Dziękuję za możliwość podzielenia się moją pasją i opowiedzenia o niej.
Liliana Jagła - Hodowla Begret FCI.