Kim jesteśmy

Cześć, z tej strony Tomek

Razem z moją narzeczoną jesteśmy miłośnikami rasy Cavalier King Charles Spaniel. Od jakiegoś czasu opiekujemy się kilkumiesięcznym Piccolo.

A do zakupu doszło tak:

Od ponad dwóch lat marzyliśmy o Cavalierze, niestety nie mogliśmy sobie pozwolić na psa, ponieważ mieszkaliśmy w ciasnej kawalerce.17 metrów kwadratowych nie powala na nogi.

Pewnego razu trafiła się okazja na większe lokum. Lokalizacja, wyposażenie i cena super. Nie zastanawialiśmy się dwa razy. Przed podpisaniem umowy postawiliśmy jednak sprawę jasno. Będziemy chcieli mieć cavaliera. Jeśli właścicielom to nie odpowiada, to trudno, znajdziemy inne miejsce. Na szczęście nie mieli nic przeciwko.

Jednak nie od razu kupiliśmy psa. W naszej głowie rodziły się różne wątpliwości. Czy nie za wcześnie? Może lepiej po wakacjach... Czy naprawdę mamy na to pieniądze?

Był to czas w którym akurat nie brakowało nam wydatków, dlatego decyzję o kupnie musieliśmy rozważyć kilkukrotnie. Mimo wielu wątpliwości przeglądałem regularnie ogłoszenia, nawet kilka razy dziennie, z nadzieją że znajdziemy odpowiedniego dla nas psa, tzn.:

▶ umaszczenie tricolor
▶ ze stowarzyszenia ZkWP
▶ chłopiec
▶ do 2000 zł
▶ w województwie wielkopolskim

I tak: jeśli pies był chłopcem o umaszczeniu tricolor i do 2000 zł, to był z innego województwa i stowarzyszenia. I inaczej: jeśli stowarzyszenie, umaszczenie, płeć i województwo nam odpowiadały, to cena była tak wysoka, że wzdychaliśmy do komputera:

Cholera…, czemu te psy muszą być takie drogie!

Aż pewnego razu trafiła się okazja: godzina drogi od nas, chłopiec, tricolor, ZkWP. Jedyny minus to cena: 500 zł więcej, niż zakładał nasz max, ale stwierdziłem, że albo teraz albo nigdy - szczęście jeśli szczeniak nie będzie zarezerwowany, ponieważ ogłoszenie miało kilka dni. A jak się uda, to trudno, sprzedam swoją gitarę!

Gdy Pani z hodowli powiedziała, że jeden z chłopców jest wolny, moje serce zabiło mocniej. A gdy dodała, że możemy go odebrać nawet jutro, nie mogłem w to uwierzyć. W końcu, po tylu miesiącach oczekiwania przyszedł czas na zrealizowanie naszego marzenia.

Zobacz również: relacja z pierwszych dni w domu. ↣↣↣ SPRAWDŹ ↢↢↢

W oczekiwaniu na psa

W domu oczywiście krzątanina i burza mózgów. Przecież nie wiedzieliśmy nic o wychowywaniu szczeniaka. No prawie, bo jako dzieciak miałem psa, jednak większość odpowiedzialności spoczywała na barkach rodziców. Zresztą nie wystrzegli/liśmy się wielu błędów wychowawczych i nie było co powtarzać starych wzorców.

Następny dzień nadszedł bardzo szybko. Zaraz po skończonej pracy pędziliśmy przywitać naszego nowego przyjaciela. Gdy weszliśmy do pokoju, w którym znajdował się miot, doświadczyliśmy czegoś niezwykłego. Było to bowiem nasze pierwsze spotkanie z jakimkolwiek Cavalierem, a ten w dodatku miał być nasz!

Wzięliśmy go na ręce, Rafiego, którego później nazwaliśmy Piccolo.

I tak się zaczęła nasza przygoda, która trwa już dwa i pół miesiąca.

Gitary nie sprzedałem.

Ale mam psa 🙂

Wybrane artykuły

01 Wybór stowarzyszenia

Przeczytaj ten wpis, zanim wybierzesz stowarzyszenie. Ważne informacje na temat ZKwP w Polsce.

02 Dla kogo Cavalier?

Sprawdź, czy Cavalier jest w ogóle rasą dla Ciebie. A jeśli jest, dowiedz się dlaczego!

03 Historia Cavaliera

Zapoznaj się z historią Cavaliera, która jest równie ciekawa co sama rasa.

pic_2

How How

jestem Piccolo, Cavalier, specjalista ds. gryzienia kapci.

A Ty czym się zajmujesz?

Jeśli chciałbyś mnie bliżej poznać, zapraszam do przejrzenia galerii, w której znajdują się moje zdjęcia. O, tu się znajdują.

A gdybyś chciał porozmawiać o czymś z moim właścicielem, zapraszam do zakładki kontakt.

Znajdziesz mnie:

zBLOGowani.pl